Yeap, yeap...... WYGRALISMY

Brrrrr.... :D :D :D Własnie skończyłam ogladać mecz CZECHY-ŁOTWA.... Ale nerwów się najadłam, jak nigdy.... Dla jasnosci dodam, że Czesi wygrali 2-1... Aż 'cos' mi sie robiło jak słuchałam tego komentatora "Wielka sensacja, Czechy przegrywają 1-0" i co raz gadał bzdury, mówiąc, że Czesi przegrali już ten mecz, że Łotwa to niby czarny koń tych mistrzostw i że wygrane 20 meczów z rzędu Czechów jak widać o niczym nie swiadcza >:( Wydawało mi się, że cieszył się z tego, że Czesi przegrywają, chwilowo na szczęscie :) i od razu spisał na straty ataki 'mojej' drużyny :] Ufff... ale pokazalismy klasę i szczęsliwie Baros i Heinz strzelili gole w odpowiednim momencie :P Jestem dumna :D Smuci mnie tylko jedna sprawa: a mianowicie to, że Rosicky nie grał najlepiej. Mam nadzieję, że nie wynika to z żadnych spraw zdrowotnych :( i że w meczu z Pomarańczowymi będzie grał wysmieniecie :) I jeszcze jedno: straaasznie się zawiodłam na grze Kollera :( był taki..... bierny w tej grze, tylko czekał na piłkę, ale o nia nie walczył, a na dodatek miał 100% sytuację po błędzie obrońcy łotewskiego i moim zdanie mógłby bardziej przyspieszyć, ale może to tylko wygladało tak z perspektywy widza przed TV :) OK resztę dopiszę później, bo lecę na mecz HOLANDIA-NIEMCY. Syawiam na pomarańczowych :*