Komentarze: 2
"Kto został wybrany piłkarzem meczu? - pytali po spotkaniu dziennikarze, czekajac na tradycyjna konferencję z bohaterem spotkania. - Nie wiadomo, ktokolwiek! - odpowiadali inni, bo rzeczywiscie wybór gwiazdy mógł odbyć się w drodze losowania - na boisku czarował każdy, poza arbitrem Mejuto Gonzalezem z Hiszpanii. Wreszcie do pomieszczenia dla prasy wszedł Pavel Nedved, kapitan reprezentacji Czech. Na luzie, z bananem w ręku napoczętym. Nonszalanckim ruchem rzucił tego banana na stół, wzbudzając ogólna wesołosć i z pełnymi jeszcze ustami usiadł za stołem [siiiiiiikam :D :D]
- To był fantastyczny mecz, fantastyczna gra, fantastyczny wieczór - powiedział. - Zasłużylismy na zwycięstwo. Podobnie jak w meczu z Łotwa, na początku trochę zaspalismy i musielismy później odrabiać straty [niestety, a może na szczęscie], ale zabralismy się do tego z ogromna energia [i za to dakujemy ;) ]. Holendrzy cały czas grali ofensywnie i dlatego kibice obejrzeli tak piękne spotkanie.
- Czy zgodzisz się, że graliscie w dwunastu? Waszym dwunastym zawodnikiem był trener, który przeprowadzał swietne zmiany [brawo!!!!!!!!]- zwrócił się do Nedveda czeski dziennikarz.
- Nie, gralismy w trzynastu. Trener był dwunastym zawodnikiem, a nasi swietni kibice trzynastym. Nie zapominajmy o nich, bo poniesli nas do zwycięstwa [brawo!!!!!!]. Trenera nie ma co komplementować, wiadomo, że zawsze nam pomaga. My wykonujemy jego polecenia.
Siedzacy obok selekcjoner Czech, Karel Bruckner, usmiechnał się pod nosem i powiedział: - Rozsadny chłopak..."
No tak: nic dodać, nic ujać :*
Z Tempa :*